Jeśli czegoś bardzo chcemy, możemy to osiągnąć, ale za jaką cenę? –
Vivin
Zrobiłam to. Po kilkunastu próbach, kilku godzinach
mozolnej pracy i osiąganiu „perfekcji” udało mi się wreszcie w pełni oczyścić
umysł i stworzyć niewielką kulę energii. Oczywiście na razie jej nie widziałam,
ale podobno sam fakt, że ją wyczuwam, jest dobrym znakiem. Teraz trzeba ją
udoskonalić. Muszę tylko trochę poćwiczyć. Dzisiaj jeszcze raz nad tym usiądę,
tyle, że tym razem spróbuję przenieść energię po swoim ciele. Najłatwiej jest
to osiągnąć, gdy energia zgromadzi się już w naszych dłoniach i jest ona
w pełni stabilna. Wtedy ręce są od siebie lekko odpychane. Następnie
trzeba z powrotem uruchomić nasz umysł i wyobrazić sobie swoje ciało, jako
szklane naczynie, taką przezroczystą powłokę. Teraz wracamy do naszej kuli.
W myślach nadajemy jej kształt purpurowej masy, przypominającą zabarwione
powietrze, moc. Musi być koniecznie fioletowa, ponieważ ten kolor ma magiczne
właściwości i pomaga w skupieniu energii oraz jej opanowaniu, co jest bardzo
ważne w dalszych paranormalnych trikach. Po tym, jak już będzie miała
kształt, za pomocą woli trzeba sprawić, aby kula poruszała się po naszym
szklanym modelu. W miarę jak moc będzie wędrować od ręki, przez kręgosłup aż do
nóg, powinniśmy czuć ciepło rozchodzące się po naszym prawdziwym ciele.
To takie fascynujące, gdy możemy wyjść poza świat
ludzkich ograniczeń, spróbować czegoś, do czego zwykli, szarzy śmiertelnicy nie
mają dostępu. Gdy byłam młodsza, oglądałam w telewizji różne bajki. Jedna z
moich ulubionych opowiadała o trollach. Nie takich jak w baśniach czy
filmach fantastycznych – obślizgłych, złych i wrednych. Tylko miłych
i przyjaznych, bardzo podobnych do zwykłych ludzi. Każdy osobnik posiadał mistyczny klejnot, który symbolizował jego
magię, wzmacniał zdolności i pozwalał uwalniać ich mistyczną naturę.
Bardzo mi się to podobało. Za każdym razem, po obejrzeniu odcinka
wyobrażałam sobie, że jestem jedną z bohaterek i przeżywam najróżniejsze
przygody z magią w tle, podczas gdy inne dzieci w moim wieku marzyły
o zostaniu piosenkarkami albo astronautami.
Odkąd pamiętam przepadałam za mistycyzmem i głęboko
wierzyłam w świat paranormalny,
a teraz sama staje się jego częścią. To niesamowite uczucie. Może to i
głupie, ale czuję się, jakby spełniały się moje marzenia.
* * *
Siedzę na podłodze w swoich skromnych czterech
ścianach. Jest dokładnie druga dwadzieścia siedem, środek nocy. Najlepsza pora
w ciągu doby dla mnie, dla ćwiczeń, na rozmyślanie, tworzenie sztuki. Noc jest
taka piękna. Miasta cichną, ale mimo to, nie tracą swego uroku. Wszyscy
bezużyteczni, egoistyczni ludzie idą spać, a artyści, marzyciele, cierpiący
oraz samobójcy zaczynają prawdziwe życie.
Większość
z Was pewnie nigdy nie doświadczyła na własne oczy piękna nocnego nieba.
Spróbujcie choć raz w środku letniej nocy usiąść na parapecie, przy otwartym
oknie, wyciszyć się. Docenić spokój, poczuć aksamitny dotyk delikatnego,
ciepłego wiaterku we włosach, spojrzeć w rozgwieżdżone niebo. Na rozświetlone
billboardami ulice. Stwórzcie przy okazji coś kreatywnego, niech to, czego
doświadczycie zainspiruje Was. Nawet jeśli nie umiesz malować, weź w rękę
pędzel, farby i daj się ponieść. Nawet jeśli nie umiesz rysować, weź w rękę
ołówek i kredki, i daj się ponieść. Nawet jeśli nigdy nie próbowałeś napisać
powieści to weź w rękę długopis i kartkę, i daj się ponieść. Zakochacie się w
tym, gwarantuję, tak jak ja zakochuję się co noc już od wielu, wielu lat aż po
dziś dzień.
Wiem, że noc jest świetna na tworzenie. Napływa wtedy dawka inspiracji - pod warunkiem, że nie jest się śpiącym.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bohaterka jest trochę słaba psychicznie. Gdybym ja była na jej miejscu, walczylabym o to, żeby być szczęśliwa. Jednak jeśli spojrzymy na to pod innym kątem, ona także walczy o swoje. Po prostu pragnie czegoś innego niż wszyscy.
Tak, noc jet piękna i owiana szczyptą magii.
UsuńOna po prostu nie odnalazła się wcześniej. Miała w dzieciństwie inne zainteresowania, nie została zaakceptowana, nie znalazła w swoim otoczeniu przyjaciela, który dzielił by z nią zainteresowania i wspierał, ale to nie znaczy, że całe życie będzie takie samo. Ona ma dopiero 16 lat i całe życie przed sobą, które może zmienić się w każdej chwili. Każdy ma swoje przeznaczenie, które spełni się w odpowiednim momencie. Jej czas nadszedł właśnie teraz.
Jak napisałaś w poprzednim komentarzu - myślałaś, że chciała popełnić samobójstwo. Jednak nie zrobiła tego, bo wciąż miała nadzieję na lepszą przyszłość.
A teraz, kiedy tak jakby spełniają się jej marzenia o istnieniu świata paranormalnego, jej aspiracje mają szansę się spełnić.
Pozdrawiam, Winter
Rozumiem historię o jej niedocenieniu i odrzuceniu przez społeczeństwo. W twojej powyższej wypowiedzi wspomniałaś o jej przeszłości - rozwinięcie tego wątku byłoby łatwiejsze dla zrozumienia całej fabuły, jednak jeśli uważasz, że jest dobrze, tak jak jest teraz, to nie mam nic przeciwko ;)
UsuńJeszcze jedno - nie wywnioskowałam z tekstów rozdziałów, że ona zdecydowała się na niepopełnianie samobójstwa. Odniosłam jedynie wrażenie, że ona po prostu chciała poeksperymentować i nie spać przez jakiś czas. A potem nagle przez to, że nie spała, zdołała zacząć widzieć aury. Moim zdaniem, nie da się wywnioskować z tego, że ona porzuciła myśli samobójcze.
Heh ;) Rozpisałam się :3
I miałaś dobre wrażenie, Carmille :) Masz racje, nie da się wywnioskować, że nie chciała, ani, że chciała się targnąć na swoje życie, bo to tylko dodatek. Nic, w co można się zagłębiać.
UsuńTen rozdział był tak krótki, że właściwie nic nie mam o nim do powiedzenia, bo był jakby przedłużeniem poprzedniego lub przedwstępem do kolejnego (takie odniosłam wrażenie. Póki co nie wiem co myśleć o bohaterce, jest tak aspołeczna, że mam wrażenie iż ucieka w świat fantazji i widzi rzeczy jakich nie ma, i co gorsza - wierzy w nie całą sobą. Ja cały czas nie wiem czy to co czytam to fantastyka czy realna choroba psychiczna i ta niewiedza akurat jest bardzo fajna, bo czekam na kolejny rozdział, by się przekonać jak to jest naprawdę i do czego ją to doprowadzi. Też nigdy nie chciałam być aktorką ani piosenkarką, jako dziecko chciałam zostać spidermanem albo kobietą kotem :)
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie, ja w dzieciństwie po prostu chciałam być sławna. Nie ważne, czy aktorką, modelką, piosenkarką czy np tancerką.
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuń○ (...)Teraz wracamy do naszej kuli. W myślach nadajemy jej kształt purpurowej masy, przypominającą zabarwione powietrze, moc. Musi być koniecznie fioletowa, ponieważ ten kolor ma magiczne właściwości i pomaga w skupieniu energii oraz jej opanowaniu, co jest bardzo ważne w dalszych paranormalnych trikach. Po tym, jak już będzie miała kształt, za pomocą woli trzeba sprawić, aby kula poruszała się po naszym szklanym modelu. W miarę jak moc będzie wędrować od ręki, przez kręgosłup aż do nóg, powinniśmy czuć ciepło rozchodzące się po naszym prawdziwym ciele. - tutaj powinien być akapit
○ (...) Odkąd pamiętam przepadałam za mistycyzmem i głęboko wierzyłam w świat paranormalny, a teraz sama staje się jego częścią. To niesamowite uczucie. Może to i głupie, ale czuję się, jakby spełniały się moje marzenia. - tutaj też.
○ (...) Większość z Was pewnie nigdy nie doświadczyła na własne oczy piękna nocnego nieba. Spróbujcie choć raz w środku letniej nocy usiąść na parapecie, przy otwartym oknie, wyciszyć się. Docenić spokój, poczuć aksamitny dotyk delikatnego, ciepłego wiaterku we włosach, spojrzeć w rozgwieżdżone niebo. Na rozświetlone billboardami ulice. Stwórzcie przy okazji coś kreatywnego, niech to, czego doświadczycie zainspiruje Was. Nawet jeśli nie umiesz malować, weź w rękę pędzel, farby i daj się ponieść. Nawet jeśli nie umiesz rysować, weź w rękę ołówek i kredki, i daj się ponieść. Nawet jeśli nigdy nie próbowałeś napisać powieści to weź w rękę długopis i kartkę, i daj się ponieść. Zakochacie się w tym, gwarantuję, tak jak ja zakochuję się co noc już od wielu, wielu lat aż po dziś dzień. - oraz tutaj też.
○ słowo "perfekcji" mogłaś pochylić, ładniej by to wyglądało.
○ błędów nie ma, ale chwała Ci za mniejsze litery w rozdziale. Aby wszystkie taką posiadały czcionkę.
Pozdrawiam,
M.
Przyznam, że tutaj trochę się zgubiłem. Zaczynam się zastanawiać czy ona sobie tę kulę tylko wyobrażała, czy ona naprawdę istniała (ta kula). Dziewczynka jak na mój gust jest odrobinkę... odrobinkę... dzikuską. Wychodzi na to, że dziewczę miało za mało zmartwień w swym lekkim życiu, więc postanowiło widzieć problemy gdzie ich nie ma i tych zmartwień sobie dorobić. Ostatnio w życiu realnym, dostrzegłem, że zazwyczaj na życiu nie zależy osobom, które mają powody by żyć, które mają lżej, tak jakby to, że wszystko dostali, nic nie musieli, wszystko co konieczne zawsze mieli ich bolało i odbierało chęci do działania. Natomiast ci, którzy powinni się poddać, stają do walki i nie myślą o głupotach. Wychodzi więc na to, że małolacie, gdy jeszcze była dzieckiem trzeba było zapisać na jakieś dodatkowe zajęcia, zawalić jakimiś obowiązkami i strzelić pasem za głupie pomysły, takie jak zadawanie się z samobójcami i fascynacja nimi nie pod kątem naukowym (dlaczego ktoś chce się zabić), a pod kątem podziwiania ich.
OdpowiedzUsuń